I minęły jak z bicza strzelił radosne dwa tygodnie.
Rafał mój mąż a tata Filipa pojechał dziś z powrotem do Niemiec, do pracy.
Na kolejne 5/6 tygodni. Kupa czasu.
Co tu dużo mówić.. musimy zacisnąć pięści i przetrwać.
Pomimo, że czasem jest na prawdę ciężko.
Sam na sam z niemowlakiem.
Od rana do rana.
Non stop.
Nasz tatuś nie wraca po pracy do domu, nie może pobawić się z synkiem,
nie może obserwować Jego nowych wyczynów,
nie może przytulic, uśpić, ucałować.
Ta pieprzona polska rzeczywistość.
Muszę się pocieszyć więc przeglądam zdjęcia :)
Smutny Filip |
Bardzo smutny Filip |
Oczy ma piękne:)szybko zleci choć wiem że to cięzko tak samemu z dzidzią..ehh no to życie...
OdpowiedzUsuńżycie i tyle..
UsuńOby szybko zleciało. Mnie nosi jak czasem jestem kilka dni sama.
OdpowiedzUsuńA Filip słodziak :)
Oby oby. Przy takim maluchu nie ma czasu na nudę :)
UsuńOjjj słodziak z pięknymi oczyma:)
OdpowiedzUsuńtakie życie....tata Martynki , mimo, że pracuje na miejscu, to robi czasem po 18 godzin...wychodzi jak mała śpi, wraca jak mała śpi...:(
Jest śliczny. Podziwiam Cię - ja nie wiem, czy dałabym radę sama z bobasem.
OdpowiedzUsuń