piątek, 8 lutego 2013

Wszędzie Go pełno..



Nasz Filip się rozbrykał. Nie można zostawić Go samego ani na sekundę.
Ostatnio Rafał posadził Go przy klockach i poszedł do kuchni dosłownie na chwilkę
pomieszać kapustę a tu co.. aa Filip radosny sobie IDZIE w Jego stronę.
Spryciarz wstaje przy kanapie, odwraca się i rura - nie ważne że chwiejnie, nie ważne
że jak się przewraca to zawsze na głowę, ważne żeby iść..

Poza tym dziecię nasze ostatnio nieznośne, wczoraj moja cierpliwość wisiała już na włosku !
Wiem że to mały bobas, że zęby, że to, że tamto no ale czasem można już nie mieć siły.
Śpi Filip nadal dwa razy dziennie i budzi się radosny. Pierwszy raz zasypia około 10 drugi około 14-15.

Dopiero co obudzony :)










Ostatnio furorę robi skakanie w łóżeczku..

Gotowi do startuu...

HOP !

HOP HOP HOP !

Taki Ci nasz Filip pocieszny i wymagający..


16 komentarzy:

  1. Oj moja cierpluwosc też ostatnio sięga zenitu!;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a mi jej właśnie zaczyna brakować..

      Usuń
    2. u nas idą zęby i w nocy jest ciężko, ale damy radę.
      przecież to wszystko mija w końcu.

      Usuń
    3. nasz młodziak też daje popalić ,a cierpliwość już nad przepaścią :D
      my też mamy drzemki o tej samej porze:)

      Usuń
  2. Kurcze, a wszyscy mi zawsze mówili, że najcięższe dla rodziców są pierwsze trzy miesiące

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak myślałam.. dopóki nie doczekałam teraźniejszości.
      Noworodek śpi, je, płacze a 10 miesięczniak śpi, wybrzydza, drze się, raczkuje, ucieka, waży 11 kilo i trzeba Go nosić..

      Usuń
  3. Mój Bartek też jest nieznośny,nie wiem czy pogoda tak działa czy co?Sam nie wie czego chce! Czasem ja też chce wyjść z siebie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ojj nawet nie wiesz jak Cię rozumiem. Martynki tez nie da rady nawet na moment spuścić z oczu. I też wczoraj myślałam, że nie wytrzymam i ucieknę. Ściskam i łączę się w nerwie:D:D

    OdpowiedzUsuń
  5. Moja cierpliwość też już nie raz wisiała na włosku, ale coś jest w mamach,że zawsze zostaje im chociaż kropelka cierpliwości, by jakoś wytrzymać :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Moja cierpliwość też nadszarpnięta... identyczne drzemki ma moja Milcia :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Oj dają nam popalić te nasze dzieciaczki :)
    Cierpliwości duużo życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ale kochaniutki:))

    wracając do poprzedniej notki: gdzie kupiłaś spodnie? :)

    OdpowiedzUsuń
  9. ho ho cierpliwości, więc pokładów całych życzę :)
    A te hop hopki w łóżeczku...co to będzie jak odkryje, że na łóżku rodziców fajniej się skacze! :)

    OdpowiedzUsuń