sobota, 16 lutego 2013

Postanowione !


Przeczytałam wczoraj jakiś artykuł w którym pisało że 10 miesięczne dziecko jest już na tyle rozumne
że zaczyna sprawdzać i testować rodziców sprawdzając ich wytrzymałość, cierpliwość i to jak daleko
może się posunąć. Od dłuższego czasu mamy - przepraszam MAM JA problem z usypianiem Filipa.
Rafał bierze Go na ręce i w góra 5 minut dziecko słodko śpi, jak usypia Go siostra - to samo.
Pewnie się domyślacie jakie są cyrki gdy JA MATKA tego dziecka Go usypiam.
Czasem, od święta udało mi się Go uśpić w przeciągu 30 minut ale to rzadko.
Zazwyczaj jest kręcenie, wydziwianie, wołanie, płacz, śmiech - tylko ze mną.
Nie pomagało leżenie obok siebie, śpiewanie, noszenie, lulanie.
Przypomnę że Syn mój waży około 11-12 kg - jak dla mnie to niestety zbyt dużo żeby
pozwolić sobie na noszenie Go non stop bo plecy dają się we znaki.
Dlatego postanowiłam KONSEKWENTNIE nauczyć Filipa spokojnego zasypiania.
Wkładam Go do łóżeczka, buzi, piosenka, głaskanie i wychodzę. Woła. Wchodzę.
I tak w kółko. Dziś usypianie poranne trwało 40 minut..
Sama nie wierzyłam że usnął w łóżeczku i to na brzuchu.

Wiem może niektóre mamy uznają mnie za brutala że biedne dzieciątko zostawiam samo w pokoju,
że Go nie tulę do upadłego, że Go nie noszę non stop i nie niuniam na okrągło. Ale halo halo..
Dziecko to rozumna istota która zrozumie że może wejść rodzicom na głowę i w końcu dopnie swego.
Ja osobiście uważam że są jakieś granice, nawet dla tak małego dziecka.
Bo jeśli usypianie Go a raczej męka z Nim trwa 2 godziny a sam sen godzinę to coś chyba jest nie tak..

O efektach dam znać :)


2 komentarze:

  1. Błagam, błagam, nie ucz go usypiania tą metodą :((( Jakiś głupi lekarz wymyślił kiedyś, że trzeba dziecko uczyć zasypiania w samotności, z tym wchodzeniem, wychodzeniem... a Twój synek przecież jeszcze nie rozumie, dlaczego go zostawiasz!

    Nie może zasnąć, gdy jest z Tobą, bo po prostu jest do Ciebie przywiązany, przeżywa razem z Tobą emocje całego dnia, nie robi tego ze złośliwości :( Proooszę, przemyśl, spróbuj jeszcze innych metod, bo mi się serce kraje, jak go sobie wyobrażam samego w łóżeczku, nie rozumiejącego, dlaczego jest sam :(

    Moja córka też często potrzebuje więcej czasu, by usnąć, przutula się do piersi, rozgląda, "opowiada" mi gaworzeniem o swoim dniu.... wiem, że mogłabym w tym czasie zrobić wiele innych rzeczy, ale to ONA mnie potrzebuje. Za 10-15 lat będziemy za tym tęsknić.

    OdpowiedzUsuń
  2. A w ogóle, to nie jest moim zdaniem tak, że dziecko próbuje "wejść nam na głowę". Moim zdaniem chodzi o to, że ono potrzebuje naszej (czyjejkolwiek) maksymalnej bliskości, to potrzeba bardziej podstawowa, niż jedzenie do pewnego momentu. Nie wiem, co za artykuł czytałaś, ale 9-12 miesięcy to etat "mamowy" kiedy to TY jesteś gwiazdą w oczach Twojego dziecka, to dlatego. Jeśli nie przychodzą Ci do głowy inne metody, to może niech Tata synka regularnie usypia, skoro jemu to wychodzi?

    OdpowiedzUsuń