Muszę rozładować swoją złość, może tu pisząc mi przejdzie.
Obudziłam się dziś z jakąś taką nerwą, pewnie przez to że spałam na jakichś
10 cm łóżka bo resztę zajmował Filip.
Leżę, Filip po mnie skacze, to siada mi na głowie, to mnie kopie w brzuch, to uszczypnie
oczywiście wszystko przez przypadek jak to Dziecko - ale moja wściekłość rośnie w ekspresowym tempie.
Idę do kuchni, gotuję Małemu kaszę która oczywiście musi wykipieć i zabrudzić pół kuchni,
w międzyczasie myję głowę, zlew zawalony brudnymi naczyniami, pomijam że wieczorem kuchnia
była wysprzątana na zero. Robię sobie śniadanie, Filip wspina się po parapecie, próbuję złamać moje
nowe okulary i przy okazji rzuca wszystkim co ma pod ręką. Grrrrrrr !!!!!!!
Kasza gotowa, je, kasza wszędzie. Jem ja, oczywiście Filip jednak chce kjomeczkę a nie kaszę.
Daję Mu gryzka to spluwa mnie całą tym kęsem bo poczuł rzodkiewkę.
Zostawiam ten rozpierdziel w kuchni i idę do sypialni - syf !! Tysiąc zabawek na podłodze, łóżka niezaścielone, zużyty pampers na podłodze, piżamy, książki wszędzie. Do dzieła...
Zmieniam Filipowi pościel bo po chorobie wypada, odkurzam materac, On w tym czasie rozpierdziela jeszcze więcej zabawek i akurat musi sobie poleżeć na poduszce na którą chcę założyć poszewkę.
Ściele nasze łóżko, Filip w tym czasie MUSI się pobawić literkami akurat na środku naszego łóżka !!!!!
Ogarnięte. Salon - na stole pozostałości kolacji Rafała, koce, poduszki po jego leżakowaniu wieczornym nie odłożone oczywiście na miejsce.
Zbieram, ścieram stół, chce odkurzyć trochę dywan to akurat dziś rura od niego musi (ku*wa musi!) mi się oderwać, wkurzona wychodzę z pokoju potykam się o pantofla który właśnie mi się rozkleił.
Patrzę Filip się zesikał w portki, drugi raz. Ciśnienie dwieście.
Ok wyjdźmy z tego domu gdzieś na kawę, może przejdzie mi ta nerwa.
Chce już Filipa ubrać to przypominam sobie że mam mokrą głowę i nie myliśmy jeszcze zębów.....
JA PIERDZIELE !! Suszę włosy, Filip siedzi na krześle, patrzę no zesikał się i woła siku..
Siadam i piszę i mam nadzieję że reszta dnia będzie lepsza..
W trakcie pisanie Filip sto razy prosi o zmianę piosenki bo po 3 sekundach jednej chce inną.
Trzymajcie mnie bo chyba skoczę dziś z dachu na główkę.
!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
nieźle jak na tak krótki dzień :)
OdpowiedzUsuńno teraz musi być lepiej.
u nas nie az tak źle, choć ciśnienie mi się podniosło jak Em odkręciła bidon z kakao wylała na siebie (miała czyste, wyprasowane ubrania) i na narzutę, którą z resztą wczoraj świeżo wypraną położyłam na łóżko.
mi wystarczy do nerwówki.
oo też by mi skoczyło ciśnienie :)
Usuńcoś CI zegar się posuł tutaj, bo jak to możliwe, że pisałaś o 1:56 jak jeszcze nie było tej godziny :PP
OdpowiedzUsuńhahahaha :)
OdpowiedzUsuńja też mam czasem taki dni...
powodzenia!!! :)
ściskam
hi, hi!! Wiesz jaki jest plus? Masz ciśnienie 200 i nie musisz kawy pić:D ps. mam często podobnie!
OdpowiedzUsuńboniu ja też to znam jak czasem wszędzie gdzie nie spojrzę to rozpiździec u mnie jest tak że jak w jednym pokoju ogarnę to w drugim rośnie od zabawek mojej Mimi....pozdro i wytrwałości
OdpowiedzUsuń