My też postanowiliśmy zostać dziś w domu.
Zimno, szaro, pada deszcz więc nie ma co ciągnąc Bobasa na takie niedogodne warunki pogodowe.
Tylko byśmy się upocili i wymęczyli oboje.
Dziś imieniny mojego taty więc w domu będzie 'masakra'.
Tysiąc pięćset sto dziewięćset rozkrzyczanych dzieci, gorąc, chaos..
Średnio to lubię bo Filip mały, wiadomo humorki ma, a tu krzyk, wrzask i do tego
Rafała nie ma.
Wczoraj popołudniu byliśmy - po kilku dniowej przerwie - w końcu na spacerze.
Syn O DZIWO siedział grzecznie w wózku przez O DZIWO ponad pół godziny :)
Pomimo 4 stopni było świetnie, rześko i słonecznie.
P.S. I obniżyliśmy łóżeczko o poziom w dół - moje plecy ucierpią oj ucierpią..
Gdyby nie dwa kartony ubrań od Ksawerego
i kilka reklamówek ciuszków po kuzynach musielibyśmy
wydać fortunę na ubrania dla Filipa
A tu za darmo mamy ze trzy kombinezony zimowe, buty, czapki, milion bluzeczek i spodni :)
Kupujemy tylko body i od czasu do czasu 'coś fajnego wyjściowego' żeby zostało jak
oddamy te wszystkie kartony.
Dziękujemy ciociom i kuzynom :)
Jaka radosna buzia mimo zimna :))
OdpowiedzUsuńsuper śmieszek :)
OdpowiedzUsuńFajnie wygląda w tym kombinezoniaku:D
OdpowiedzUsuńJak to dobrze mieć kuzynów :)
OdpowiedzUsuńSłodziak z Twojego Filipa straszny!!!!
slicznego masz synka:)
OdpowiedzUsuń